Wyniki i prace


Doktoranci:

I miejsce - Agata Marciniak, doktorantka filozofii na Uniwersytecie Łódzkim
II miejsce - Przemysław Wieczorek, doktorant biochemii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza
III miejsce - nie przyznano


Studenci:
I miejsce - Bartłomiej Krzych (1, 2, 3)*, student filozofii na Uniwersytecie Rzeszowskim
II miejsce - Hana Matejek-Khouri, studentka prawa na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
III miejsce - nie przyznano


Uczniowie liceum:
I miejsce - Hanna Szarzewicz, uczennica Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Nr II z Oddziałami Dwujęzycznymi w Opolu
II miejsce - Bartłomiej Kulas, uczeń Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców im. bł. Natalii Tułasiewicz w Poznaniu
III miejsce - Aniela Wachowska, uczennica Publicznego Liceum Ogólnokształcącego Uniwersytetu Łódzkiego imienia Sprawiedliwych wśród Narodów Świata

* Prace wraz z opisami ukażą się w czasopiśmie Amor Fati. W związku z tym tutaj publikujemy jedynie część graficzną.

Bartłomiej Krzych 3 (z Agatą Starczak)


Bartłomiej Krzych 2



Bartłomiej Krzych 1



Aniela Wachowska


Czy rzeczywistość ma strukturę?
Czym jest to, czego nie wiemy?
Sprowadzając rzeczy do swojego pojmowania świata, ludzie poznając rzeczywistość będą porównywać go do tego, co znają. Dobrym przykładem na ważną rolę struktur w świecie jest przeczytanie słowa w innym języku, na przykład po japońsku. Widząc znaki kanji wyglądające w ten sposób: 元気, dopóki nie pozna się ich znaczenia, pozostaną tylko kreskami przypominającymi topornie narysowany dom lub drogę, a nie znak oznaczający zdrowie. Nie znając podstaw języka albo chociaż znaczenia wyrazu, nie możemy go użyć. Wynika z tego, że bez znajomości praw (struktur) nie możemy funkcjonować. Dla kogoś, kto nie jest obeznany z naszym postrzeganiem świata, różowe koło po lewej stronie rysunku może być okręgiem, płytą, układem słonecznym, bakterią lub czymkolwiek innym. Na górze rysunku widnieć mogą plamy barwne lub jeziora, a po prawej – dom o okrągłych oknach, pokój.
Czym jest to, co wiemy?
Osoby znające daną strukturę, będą bez problemu rozpoznawały na rysunku donuta[1], oczy i prostopadłościan. Aby interpretacja rzeczy, słowa czy też gestu została dokonana poprawnie, żaden z elementów nie może zostać pominięty. Albowiem w przypadku wykluczenia z poznania zmysłów, w założeniu przedmiot wciąż będzie istniał, lecz nie będziemy mogli tego dowieść. Gdy pominiemy przedmiot jednocześnie pozostawiając jego nazwę, ta straci swoje znaczenie. W przypadku odrzucenia samej struktury, gdy wykorzystanie i poznanie fizyczne przedmiotu nie będzie stanowiło problemu, to już nazwanie go i jego idea pozostaną poza naszym zasięgiem.
Dlaczego to, co poznajemy stanowi całość?
Nie ulega wątpliwości, że w zależności od kontekstu, rysunek lub przedmiot będzie odbierany w inny sposób. Przykładowy rysunek donuta przypominać może, po dodaniu niebieskiego tła, koło ratownicze, mgławicę Kocie Oko, lub bakterie kłębiące się pod mikroskopem na szalce Petriego. Sam język jest blisko związany z rzeczami, które opisuje. Bez nich nie powstałaby mowa, natomiast bez mowy nie jesteśmy w stanie wyrazić swoich potrzeb. Bez wątpienia na naszą rzeczywistość składają się właśnie język, przedmioty i uczucia. Odnosząc się do definicji struktury (,,wzajemne powiązanie, układ elementów jakiejś całości”) oraz biorąc pod uwagę to, czym jest rzeczywistość, można śmiało stwierdzić, że jest ona strukturą. Praca składa się z trzech elementów: rysunku oczu (symbolizujących zmysły, którymi odbieramy rzeczywistość), szkicu pączka (wybór tego akurat przedmiotu jest nieprzypadkowy, gdyż w zależności od kontekstu wyobrazić sobie można różne rzeczy, donuta, typowego polskiego pączka, pąk kwiatu. Dodatkowo, z punktu widzenia matematyki donut jest torusem[2]) oraz sześcianu – odniesienie do struktury (na jednej ścianie widnieje spód pączka, w zależności od osoby może przypominać koło ratunkowe, literę ,,o”, oko; na drugiej szary rysunek odnosi się do samego przedmiotu, który doświadczający poznaje; na trzeciej ścianie sześcianu jest napis ,,to, co nazywamy”, obejmuje koncept przedmiotu, o którym mowa).


Praca inspirowana filozofią Ferdinanda de Saussure’a i Claude’a Lévi-Straussa.

Źródła:
Engelking Ryszard, Topologia ogólna, Warszawa, 2007, PWN
Foucault Michel, tłumaczenie Tadeusz Komendant, To nie jest fajka, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 1996;
Leach Edmund, tłumaczenie Piotr Niklewicz, Lévi-Strauss, Państwowe Wydawnictwo ,,Wiedza Powszechna”, Warszawa 1973;
Lévi-Strauss Claude, tłumaczenie Krzysztof Pomian, Antropologia strukturalna, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1970;
Lévi-Strauss Claude, tłumaczenie Maciej Falski, Antropologia Strukturalna II, Wydawnictwo KR, Warszawa 2001;
de Saussure Ferdinand, tłumaczenie Krystyna Kasprzyk, Kurs językoznawstwa ogólnego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1991;





[1] Za Wikipedią: rodzaj wysmażanego na głębokim oleju wyrobu cukierniczego w kształcie zbliżonym do torusa („oponki”). Często z polewą, np. czekoladową lub lukrową. Popularny w wielu krajach jako słodka przekąska lub deser. Od polskiego pączka odróżnia go głównie kształt i brak nadzienia.
[2] Torus to jedna z najważniejszych form ugięcia przestrzeni. Torus jest dwuwymiarową powierzchnią obrotową zanurzoną w przestrzeni trójwymiarowej. Torus powstaje przez obrót okręgu wokół prostej, która leży w płaszczyźnie tego samego okręgu i go nie przecina. Matematycy jako wyobrażenie torusa używają dętki (np. samochodowej) lub powierzchni obwarzanka. Zatem donut jest torusem.

Bartłomiej Kulas



MATEMATYZOWALNOŚĆ
Według tej koncepcji filozoficznej strukturą wszechświata jest matematyka, która opisuje prawa fizyki, te zaś są budulcem tego co znamy.
Czy takie rzeczy jak, na przykład: świadomość, wolna wola albo jaźń, czy da się je opisać matematycznie? Panuje przekonanie, że jest to niemożliwe, że są granice matematyzowalności. Niektórzy myśliciele przekornie uważają odmiennie. Jednak staje się to możliwe dopiero wtedy, kiedy zrezygnujemy z nazywania matematyką - tę matematykę, którą znamy, matematyki, jakiej uczymy się w szkole, czy uprawianej przez najwybitniejszych matematyków współczesnych. Ks. prof. Michał Heller używa odróżnienia matematyki przez duże M i przez małe m.  Tę ostatnią znamy, jest w ona naszych podręcznikach, publikacjach, pamięciach komputerów. Matematyka przez duże M jest na pewno nieskończona, więc nie jesteśmy w stanie ocenić jej możliwości. Była by ona czymś zupełnie jakościowo innym niż to, co do tej pory znamy. Niektóre teorie współczesnej matematyki są już jakościowo inne niż matematyki XIX-wiecznej, także są przedsmakiem tego, co być może jeszcze poznamy.
Arystoteles twierdził: nauka jest o przyczynowości, wyjaśnić coś naukowo, to znaleźć przyczynę, a jeśli coś się dzieje przypadkiem, to nie ma przyczyny i dlatego przypadek jest czymś irracjonalnym, nauka nie może się nim zajmować. To rozumowanie, w pewnym sensie, zaciążyło nad kolejnymi pokoleniami myślicieli, teraz jednak rozumiemy, że może być inaczej…
Świat nie do końca jest deterministyczny, na dodatek nie tylko w samej teorii kwantowej. Jeśli postawimy ołówek ostrym końcem na stole i wypuścimy, wiemy, że musi upaść, lecz w którą stronę - tego nie możemy przewidzieć. Na ten ołówek  działa wiele drobnych sił: drgania, fala głosowa, podmuch powietrza… Musiała być jakaś przyczyna fizyczna, mechaniczna, że upadł akurat tam, ale z punktu widzenia prawa równowagi - to był przypadek. Gdyby nie ta przyczyna, z czegoś wynikająca - prawo nie mogły by działać: ołówek nie „wiedziałby”, gdzie upaść. To właśnie dzięki tej drobnej siatce praw fizyki, które ze sobą współgrają, tej niezmiernie misternej konstrukcji, skomplikowanej i matematycznie delikatnej, wszystko może działać.  Ma ona w sobie wolne miejsca na działanie tych właśnie elementów przypadkowych, wynikających z innych drobniejszych praw fizyki, których jest dokładnie tyle aby wszystko działało.
Chcąc poznać strukturę świata, naukowcy próbują zbliżyć się, „cofnąć w czasie”, do Wielkiego Wybuchu, a nawet zastanowić się, co było wcześniej. Stephen Hawking zaproponował model kosmologiczny, który w oparciu o prawa fizyki kwantowej produkuje wszechświat z niczego. De facto jednak nie z niczego, bo zakłada istnienie praw fizyki. Nazywa się go zabawkowym, bo nie jest realistyczny: opiera się na wielu dowolnych założeniach i uproszczeniach. Fizyka, a więc rzeczywistość, dzieje się na scenie czasoprzestrzeni, jednak na jej najgłębszym poziomie fizycy-teoretycy uważają, że coś dzieje się poza sceną, istnieje coś wolnego od sceny. Obecnie poszukuje się teorii zrozumienia wszechświata bez sceny czasoprzestrzeni. Jak twierdził m.in. Pitagoras -  językiem uniwersalnym całego wszechświata jest matematyka. Cały świat, wszystkie prawa fizyki, przypadek czy nawet scenę czasoprzestrzeni opisuje matematyka. Zaś Matematykę przez duże M, można usadowić właśnie w nieskończoności poza sceną, poza wszechświatem, „przed” (rozumianym w sensie logicznym, bo nie ma tam już pojęcia czasu) prawami świata i Wielkim Wybuchem.
Główną inspiracją był dla mnie wywiad pt. „Jak działa wszechświat?” i „Człowiek stworzenie wyróżnione?” dr. Tomasza Rożka z ks. prof. Michałem Hellerem teologiem, filozofem i kosmologiem. W 2008 roku jako jedyny dotychczas Polak został laureatem międzynarodowej Nagrody Templetona, przyznawanej za pokonywanie barier między nauką a religią. Inspiracją była również książka ks. prof. Józefa Tischnera „Historia filozofii po góralsku”.
Epilog

Moja grafika, symboliczny fragment całej struktury, jest symetrycznie podzielona na trzy części: najwyżej - napis ze strzałką wskazującą kierunek tworzenia rzeczywistości, w środku - napis nadający miejsce znanej nam matematyce w strukturze, na dole - symboliczne przedstawienie miejsca Matematyki przez duże M. Chaotyczne ułożenie reszty elementów w cale nie oznacza chaosu w strukturze rzeczywistości. Tak jak konstelacje gwiazd widzianych z Ziemi, na innych planetach wyglądają odmiennie, tak z innej perspektywy, niedostępnej dla odbiorcy grafiki, struktura okazuje swoje harmonijne i logiczne piękno. Może, aby je całkowicie zrozumieć, potrzeba wgłębić się w, tak niedostępną, MATEMATYKĘ? Może to właśnie w niej jest ukryty „Zamysł Boga” – the Mind of God, o którym mówił Einstein. Może Bóg ją stworzył i tylko On ją może zrozumieć? Ks. prof. Michał Heller stwierdził: między nieoświeconą wiarą i prymitywną nauką jest konflikt, między wiarą otwartą i nauką o szerokich horyzontach nie ma konfliktu, może jest nawet jakieś wzajemne uzupełnianie.

Hanna Szarzewicz




    Moją odpowiedzią na pytanie konkursowe Czy rzeczywistość posiada strukturę? jest tryptyk. Każda jego część jest inna - do ich wykonania użyłam różnych narzędzi, materiałów, technik. Dotyczą one pojęć, przedmiotu i podmiotu poznania, jednak jedynie czytając je razem, możliwa jest ich prawidłowa interpretacja. Całość tego projektu była dla mnie eksperymentem artystycznym, co w naturalny sposób ilustruje wybraną przeze mnie teorię filozoficzną - empiryzm Dawida Hume'a.
      Do stworzenia części pierwszej użyłam liści jabłoni, farby akrylowej w dwóch kolorach, kleju i szarego papieru. Stworzyłam różne wariacje oglądu i percepcji liścia, co miało na celu wywołanie u odbiorcy wrażeń, które przemieniając się kolejno w idee, miały być odpowiedzią na pytanie, czym dokładnie jest dany obraz. Nawiązując do rozważań Humea, starałam się rozstrzygnąć, jak dane ujęcie przedmiotu wpływa na jego późniejszą interpretację. Jeżeli idee pochodzą z wrażeń, to patrząc na przykładowe odbicie liścia, możliwe jest rozpoznanie jego kształtu , następnie jego struktury, a na końcu nawet wnioskowanie o gatunku drzewa, z którego pochodzi.
     Druga część tryptyku wykonana jest z gazy jałowej, moczonej w czarnym tuszu, farbie akrylowej różnych kolorów, klejonej na płóciennych arkuszach z elementami szarego papieru. Ułożona w dany sposób może sugerować konkretne  krajobrazy. Ułożona inaczej może składać się na odmienne obiekty. Konkretna koncepcja wywołuje wrażenia, które są pierwowzorami i kluczowym elementem poznania całej rzeczywistości. 
     Dwie pierwsze części mają związek z naturą jako obiektem postrzegania. Trzecia część poświęcona jest podmiotowi poznania. Wykonanie gipsowej maski było poszukiwaniem formy odzwierciedlającej strukturę człowieka. Można porównać to do sprawdzenia wrażeń, czyli impresji, a potem dokładnej analizy idei. 
     Całość pracy można określić dowodem. Początkowo poprzez wrażenia, następnie przez pochodzące z nich idee, tworzą się fakty i ciąg przyczynowo-skutkowy, które udowadniają strukturalną naturę rzeczywistości. 




Przemysław Wieczorek


1.      „3.03 Nie można pomyśleć nic nielogicznego, gdyż inaczej trzeba by myśleć nielogicznie.”
2.      „3.001 ‘Pewien stan rzeczy jest do pomyślenia’ znaczy: możemy utworzyć sobie jego obraz.”
3.      „5.61 Logika wypełnia świat. Granice świata są też jej granicami.”
4.      „1.13 Światem są fakty w przestrzeni logicznej.”
5.      „2.032 Sposób, w jaki przedmioty wiążą się w stanie rzeczy, jest strukturą stanu rzeczy.”
6.      „2.04 Ogół istniejących stanów rzeczy jest światem.”
7.      „2.063 Cała rzeczywistość jest światem.”
8.      „2.12 Obraz jest modelem rzeczywistości.”
9.      „2.1512 (Obraz) Jest jak miara przyłożona do rzeczywistości.”
10.  „2.1513 (…) do obrazu należy także stosunek odwzorowania, który czyni go obrazem.”
11.  „2.1514 Stosunek odwzorowania składa się z przyporządkowań między elementami obrazu i rzeczami.”
12.  „2.1515 Przyporządkowania te to niejako czułki elementów obrazu, którymi dotyka on rzeczywistości.”
13.  „2.161 W obrazie i w tym, co odwzorowane, coś musi być identyczne, aby w ogóle jedno mogło być obrazem drugiego.”
14.  „2.18 Tym, co wszelkiemu obrazowi – jakiejkolwiek formy – i rzeczywistości musi być wspólne, by mógł ją w ogóle (…) odwzorowywać, jest forma logiczna, czyli forma rzeczywistości.”
Powyższe, wybrane tezy Traktatu logiczno-filozoficznego Ludwiga Wittgensteina są podstawą mojego spojrzenia na pojęcie „struktura rzeczywistości”, które starałem się przedstawić graficznie. Pierwszych siedem (zgodnie z przyjętą tu kolejnością) tez każe, w mojej ocenie, odpowiedzieć na pytanie Czy rzeczywistość posiada strukturę? twierdząco. Zgodnie z tezą 5.61, „logika wypełnia świat”, nie ma w nim miejsca od niej wolnego. Nie możemy jej jednak „uchwycić” samej w sobie (poza zdaniem). W mojej grafice logikę symbolizuje szara płaszczyzna, będąca jej tłem. Jest to fragment większej płaszczyzny, która odpowiada całej rzeczywistości. Płaszczyzna ta sama w sobie jest gładka – nie mamy się czego na niej złapać, dlatego nie możemy się po niej wspinać. Umożliwiają to dopiero znaki, reprezentujące przedmioty/rzeczy (tezy 2.1514 – 2.1515). Zakrzywiają one płaszczyznę, tworząc wgłębienia lub uwypuklenia, które można chwycić i wspiąć się po nich, co odpowiada sformułowaniu zdania, opisującego rzeczywistość (jej fragment), innymi słowy, stworzeniu obrazu tej rzeczywistości (tezy 3.001 i 2.12). Umiejscowienie znaków na płaszczyźnie jest ściśle określone. Wybrałem znaki składające się na (zależne od czasu) równanie Schrödingera, ponieważ  nie jest ono równaniem empirycznym, ani też wyprowadzonym z innych, lecz postulowaną podstawą opisu – czy też obrazu – rzeczywistości. Zaznaczam, że jest to tylko przykład, mający zilustrować ideę. Forma logiczna tego obrazu jest zarazem formą odwzorowywanej przezeń (fragmentu) rzeczywistości (tezy 2.161 i 2.18). Przez „znaki” można oczywiście rozumieć nie tylko symbole matematyczne, ale też słowa, wyrażenia, itp.

Wyobraźmy sobie program komputerowy, symulujący równanie Schrödingera. Jego formy logicznej nie da się pomyśleć bez znaków, jednak niezależnie od tego, jakie znaki wybierzemy, jeśli tylko poprawnie napiszemy program, odpowiednio powiążemy znaki za pomocą komend, forma ta zaistnieje. Oznacza to, że forma logiczna jest czymś realnym i niezależnym od znaków – jest właśnie tym, co intuicyjnie rozumiem przez „strukturę rzeczywistości”. Można powiedzieć, że znaki pośredniczą między strukturą rzeczywistości, a naszą jaźnią (teza 2.1515) – bez nich nie da się w ogóle o strukturze rzeczywistości mówić, można jednak stwierdzić jej istnienie.

Literatura
1.      Wittgenstein, Tractatus logico-philosophicus, PWN, Warszawa, 2012.
2.      Resnick, Halliday, Walker, Podstawy fizyki, t. 5, PWN, Warszawa, 2009.

Agata Marciniak



Czy rzeczywistość ma strukturę?
Zilustrowany rysunkiem eksperyment mentalny z 1937 roku Maxa Blacka dowodzi nieistnienia definicji zupełnej nazwy ,,krzesło’’, czyli definicji w postaci: dla dowolnego x, x jest krzesłem wtedy i tylko wtedy, gdy x spełnia warunek K, przy czym K może być koniunkcją zdań. Aby to pokazać Max Black zaprasza nas do Muzeum Logiki Stosowanej, w którym pewna niezwykle długa sala mieści rząd obiektów z których pierwszy jest krzesłem w idealnej postaci, ostatni zaś kawałkiem nogi. Co ważne, każdy obiekt w tym długim szeregu różni się od bezpośrednio następnego maleńkim ledwo widocznym ubytkiem. Jeśli więc pierwszy obiekt nazwiemy krzesłem, co jest jak najbardziej słuszne, następny także musimy nazwać krzesłem, gdyż różni się od pierwszego nieznacząco. [Przypomnijmy, że różnica dzieląca dwa obiekty jest nieznacząca ze względu na użycie nazwy A, jeśli zachodzi jeden z dwóch warunków: albo oba musimy nazwać A, albo oba musimy nazwać nie-A. Naturalnie, odpowiednio duża suma różnic nieznaczących daje różnicę znaczącą: jeden z dwóch obiektów jest A, drugi zaś nie-A.] W konsekwencji nazywane krzesłem muszą być wszystkie obiekty w szeregu, aż do ostatniego, który będąc jedynie kawałkiem nogi z pewnością nie jest krzesłem. Gdyby istniała definicja zupełna krzesła, to na jej mocy, w tym długim szeregu obiektów istniałoby ostatnie krzesło za którym bezpośrednio stałoby pierwsze nie-krzesło. Doniosłość tego eksperymentu wynika z faktu, iż argumentację tę, zwaną sorites, a dotyczącą krzesła można powtórzyć dla dowolnego innego  obiektu materii nieożywionej. Trzy lata przed Blackiem, w 1934 roku Leon Chwistek podał argumentację sorites dla nazwy ,,człowiek’’, zadając proste pytanie: Czy matka człowieka jest człowiekiem? Udowodnił tym samym nieistnienie definicji zupełnej dla tej nazwy, a więc i dla każdej innej nazwy istoty żywej. Nazwy nieostre, bo o nich tu mowa, stanowią ogromną większość nazw języka naturalnego. Ostrymi są nazwy pochodzenia matematycznego. Tak więc, odnoszące się do zjawisk i obiektów rzeczywistości nazwy nieostre pokazują, iż uznawana powszechnie za strukturę rzeczywistości konstrukcja opisana w języku naturalnym nie jest, bo nawet nie może być strukturą rzeczywistości.

Bibliografia:
Black M., 1937, Vagueness: an exercise in logical analysis, Philosophy of Science 4, s. 427 – 455.
Chwistek L., 1934, Granice zdrowego rozsądku.


Hana Matejek-Khouri



1. Czy rzeczywistość posiada strukturę?
Odpowiedź na podstawie teorii niezmienników wg: Ks. Prof. Michała Hellera

2. Opis:

Rzeczywistość posiada strukturę, zaś wzorując się na teorii Ks. Prof. Michała Hellera przestrzeń nie jest tylko sceną dla naszej rzeczywistości, ale jest jednym z aktorów, którzy biorą czynny udział w jej kreowaniu. Ponadto, nasza rzeczywistość jest zamknięta w przestrzeni i jest od niej zależna.
Zostało to przedstawione jako postać aktora, która utrzymuje i ochrania w swoich dłoniach nasz świat, naszą rzeczywistość.
„Przestrzeń i człowiek to aktorzy na scenie obserwowanej przez Boga, który znajduje sposób, by ingerować w scenę zgodnie z wolą człowieka.”
- fragment audycji „Bez paniki, to tylko nauka!” Ks. Prof. Michała Hellera  pt. „Gdy przestrzeń była Bogiem. Nauka a nasz obraz świata”, radiowe Studio im. W. Lutosławskiego, Warszawa dn. 9.11.2015

Ks. Prof. Michał Heller jest autorem teorii niezmienników, która mówi o tym, że niezmienniki, czyli punkty wspólne dla struktur interpretacyjnych tworzą naszą rzeczywistość poznawalną. 
Dwie główne struktury interpretacyjne  to świat-procesu i świat-bloku.
Świat-procesu to struktura, w której zachodzą zmiany w rzeczywistości.
Świat-bloku to przesunięcia w ludzkiej świadomości, które zachodzą na zasadzie toczącego się koła, czyli tylko jednym punktem dotykają drogi. 
Ze świata-bloku wynika, że upływ czasu jest tylko pozorny, zachodzi on tylko w świadomości człowieka, wtedy, gdy wybrane punkty interpretacyjne ze świata-bloku zgadzają się z punktami interpretacyjnymi ze świata-procesu.
W formie graficznej jest to przedstawione jako "więzadła oczodołów" u postaci w masce scenicznej. Gdy wybrane punkty interpretacyjne przejdą przez te oczodoły (zostaną przez nie odebrane), to w świadomości człowieka, a więc w umyśle, dochodzi do pozornego upływu czasu, co zostało przedstawione jako zegar w stylu Salvadora Dali’ego.

3. Bibliografia:

            - Ks. Prof. Michał Heller, „Uwikłani po uszy w czas”, rozmowę przeprowadzał Łukasz Lamża, „Znak” 2016, nr 728, str. 6-13
- Audycja „Bez paniki, to tylko nauka!” Ks. Prof. Michała Hellera  pt. „Gdy przestrzeń była Bogiem. Nauka a nasz obraz świata”, radiowe Studio im. W. Lutosławskiego, Warszawa dn. 9.11.2015
- kurs Ks. Prof. Michała Hellera „Bóg i Kosmologia” , dostępny na platformie Copernicus College, https://www.copernicuscollege.pl/CourseDetail.action?id=87 (dostęp z dn.5.11.2015)