Bartłomiej Kulas



MATEMATYZOWALNOŚĆ
Według tej koncepcji filozoficznej strukturą wszechświata jest matematyka, która opisuje prawa fizyki, te zaś są budulcem tego co znamy.
Czy takie rzeczy jak, na przykład: świadomość, wolna wola albo jaźń, czy da się je opisać matematycznie? Panuje przekonanie, że jest to niemożliwe, że są granice matematyzowalności. Niektórzy myśliciele przekornie uważają odmiennie. Jednak staje się to możliwe dopiero wtedy, kiedy zrezygnujemy z nazywania matematyką - tę matematykę, którą znamy, matematyki, jakiej uczymy się w szkole, czy uprawianej przez najwybitniejszych matematyków współczesnych. Ks. prof. Michał Heller używa odróżnienia matematyki przez duże M i przez małe m.  Tę ostatnią znamy, jest w ona naszych podręcznikach, publikacjach, pamięciach komputerów. Matematyka przez duże M jest na pewno nieskończona, więc nie jesteśmy w stanie ocenić jej możliwości. Była by ona czymś zupełnie jakościowo innym niż to, co do tej pory znamy. Niektóre teorie współczesnej matematyki są już jakościowo inne niż matematyki XIX-wiecznej, także są przedsmakiem tego, co być może jeszcze poznamy.
Arystoteles twierdził: nauka jest o przyczynowości, wyjaśnić coś naukowo, to znaleźć przyczynę, a jeśli coś się dzieje przypadkiem, to nie ma przyczyny i dlatego przypadek jest czymś irracjonalnym, nauka nie może się nim zajmować. To rozumowanie, w pewnym sensie, zaciążyło nad kolejnymi pokoleniami myślicieli, teraz jednak rozumiemy, że może być inaczej…
Świat nie do końca jest deterministyczny, na dodatek nie tylko w samej teorii kwantowej. Jeśli postawimy ołówek ostrym końcem na stole i wypuścimy, wiemy, że musi upaść, lecz w którą stronę - tego nie możemy przewidzieć. Na ten ołówek  działa wiele drobnych sił: drgania, fala głosowa, podmuch powietrza… Musiała być jakaś przyczyna fizyczna, mechaniczna, że upadł akurat tam, ale z punktu widzenia prawa równowagi - to był przypadek. Gdyby nie ta przyczyna, z czegoś wynikająca - prawo nie mogły by działać: ołówek nie „wiedziałby”, gdzie upaść. To właśnie dzięki tej drobnej siatce praw fizyki, które ze sobą współgrają, tej niezmiernie misternej konstrukcji, skomplikowanej i matematycznie delikatnej, wszystko może działać.  Ma ona w sobie wolne miejsca na działanie tych właśnie elementów przypadkowych, wynikających z innych drobniejszych praw fizyki, których jest dokładnie tyle aby wszystko działało.
Chcąc poznać strukturę świata, naukowcy próbują zbliżyć się, „cofnąć w czasie”, do Wielkiego Wybuchu, a nawet zastanowić się, co było wcześniej. Stephen Hawking zaproponował model kosmologiczny, który w oparciu o prawa fizyki kwantowej produkuje wszechświat z niczego. De facto jednak nie z niczego, bo zakłada istnienie praw fizyki. Nazywa się go zabawkowym, bo nie jest realistyczny: opiera się na wielu dowolnych założeniach i uproszczeniach. Fizyka, a więc rzeczywistość, dzieje się na scenie czasoprzestrzeni, jednak na jej najgłębszym poziomie fizycy-teoretycy uważają, że coś dzieje się poza sceną, istnieje coś wolnego od sceny. Obecnie poszukuje się teorii zrozumienia wszechświata bez sceny czasoprzestrzeni. Jak twierdził m.in. Pitagoras -  językiem uniwersalnym całego wszechświata jest matematyka. Cały świat, wszystkie prawa fizyki, przypadek czy nawet scenę czasoprzestrzeni opisuje matematyka. Zaś Matematykę przez duże M, można usadowić właśnie w nieskończoności poza sceną, poza wszechświatem, „przed” (rozumianym w sensie logicznym, bo nie ma tam już pojęcia czasu) prawami świata i Wielkim Wybuchem.
Główną inspiracją był dla mnie wywiad pt. „Jak działa wszechświat?” i „Człowiek stworzenie wyróżnione?” dr. Tomasza Rożka z ks. prof. Michałem Hellerem teologiem, filozofem i kosmologiem. W 2008 roku jako jedyny dotychczas Polak został laureatem międzynarodowej Nagrody Templetona, przyznawanej za pokonywanie barier między nauką a religią. Inspiracją była również książka ks. prof. Józefa Tischnera „Historia filozofii po góralsku”.
Epilog

Moja grafika, symboliczny fragment całej struktury, jest symetrycznie podzielona na trzy części: najwyżej - napis ze strzałką wskazującą kierunek tworzenia rzeczywistości, w środku - napis nadający miejsce znanej nam matematyce w strukturze, na dole - symboliczne przedstawienie miejsca Matematyki przez duże M. Chaotyczne ułożenie reszty elementów w cale nie oznacza chaosu w strukturze rzeczywistości. Tak jak konstelacje gwiazd widzianych z Ziemi, na innych planetach wyglądają odmiennie, tak z innej perspektywy, niedostępnej dla odbiorcy grafiki, struktura okazuje swoje harmonijne i logiczne piękno. Może, aby je całkowicie zrozumieć, potrzeba wgłębić się w, tak niedostępną, MATEMATYKĘ? Może to właśnie w niej jest ukryty „Zamysł Boga” – the Mind of God, o którym mówił Einstein. Może Bóg ją stworzył i tylko On ją może zrozumieć? Ks. prof. Michał Heller stwierdził: między nieoświeconą wiarą i prymitywną nauką jest konflikt, między wiarą otwartą i nauką o szerokich horyzontach nie ma konfliktu, może jest nawet jakieś wzajemne uzupełnianie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.